Blog

Odcinek #22
Home  /  Finanse   /  Dlaczego kupujemy za dużo?
dlaczego kupujemy za dużo

Dlaczego kupujemy za dużo?

Co sprawia, ze jesteśmy w stanie wydawać pieniądze na rzeczy, których nie potrzebujemy? Dlaczego wciąż kupujemy za dużo? Czy to wina marketerów? W dzisiejszym odcinku staramy się znaleźć odpowiedź na te pytania. Mówimy o roli świadomości, marketingu, edukacji i psychologii. Dzielimy się też listą rzeczy, które kupujemy choć nie potrzebujemy właśnie po to by zachęcić Was do wspólnych przemyśleń na ten temat!

Listen to “#22 Dlaczego kupujemy za dużo?” on Spreaker.

Możesz nas polubić na Facebooku i Instagramie.

Transkrypcja odcinka:

J: Dlaczego kupuje rzeczy, których nie potrzebujemy? W dzisiejszym odcinku postaramy się poszukać odpowiedzi na to pytanie, bo głęboko wierzymy, że edukacja i samoświadomość mają ogromne znaczenie. Im lepiej znamy mechanizmy, które nami rządzą, tym łatwiej jest nam przejąć nam nimi kontrolę. W kwestii finansów osobistych ma to ogromny wpływ na podejmowanie mądrych decyzji zakupowych, a w konsekwencji oszczędzanie. W drugiej części podcastu podzielimy się naszą listą grzeszków, czyli rzeczy które kupujemy choc nie są nam potrzebne.
S: Odcinek o tym dlaczego kupujemy za dużo. Zapraszamy!

Ona – lady ogarniacz z listą rzeczy na każdą okazję. On – inżynier z pasją do klusek i motoryzacji. W marcu 2015 r. postanowiliśmy zostać parą a trzy miesiące później podjęliśmy decyzję o wspólnym wyjeździe za granicę. Od tej pory idziemy przez życie razem, uczymy się dorosłości i budujemy wspólną przyszłość. W tym podcaście opowiadamy o naszej drodze i dzielimy się lekcjami, które już odrobiliśmy. Jeżeli interesujesz się oszczędzaniem, podróżami, minimalizmem, szczęśliwym życiem w swoim tempie – zostań z nami na dłużej. Możesz nas słuchać w każdy piątek o 13.00 w swojej ulubionej aplikacji do podcastów. A także znaleźć w mediach społecznościowych – Razem Lepiej Podcast na Facebooku i na Instagramie.

Rozrywka, forma spędzania czasu, bo innin też tak robią – dlaczego kupujemy za dużo?

J: Nie jest tajemnicą, że żyjemy w świecie nadprodukcji i nadkonsumpcji i zdecydowanie więcej wytwarzamy rzeczy niż jesteśmy w stanie zużyć. To prowadzi do tego, że nasze domy stają się przechowalnią miliona różnych rzeczy, mniej, bardziej albo w ogóle niepotrzebnych.
S: Kolejnym powodem może być najzwyczajniej w świecie nuda lub smutek. Ile razy zdarzało nam się po prostu szwendać po galeriach handlowych bez celu, chodząc od sklepu do sklepu gapiąc się w witryny? Ile to razy wtedy po prostu pod wpływem jakiegoś impulsu, zdarzyło nam się kupić coś, nad czym po prostu nie zastanowiliśmy się czy jest to nam potrzebne, tylko po to żeby nie wyjść z pustymi rękami ze sklepu albo, co gorsza poprawić sobie w jakiś sposób humor, bo na przykład coś złego albo nieprzyjemnego zdarzyło się nam dzisiaj w pracy. Wynagradzanie lub rekompensowanie sobie stanów emocjonalnych bądź jakichś problemów wżyciu robieniem zakupów nie stanowi rozwiązania naszych problemów, a może spowodować kolejne w postaci wpadnięcia w spiralę długów. 
J: Warto też uświadomić sobie, że zakupy stały się po prostu sposobem na spędzanie wolnego czasu i możemy się wyśmiewać z tych niedzielnych wypraw do galerii czy godzin spędzonych w IKEI, ale prawda jest taka, że w takim społeczeństwie żyjemy, że zakupy są rozrywką i to są rozrywką dla całych rodzin. 
S: Musimy mieć świadomość tego, że wszelkie centra handlowe czy nawet małe sklepy są często projektowane w taki sposób, żeby przyciągnąć do środka nas, jako potencjalnych kupujących i nas tam zatrzymać jak najdłużej oferując mnogość różnych atrakcji, restauracje, kina, sklepy, wszystko praktycznie, czego tylko dusza zapragnie. Tak naprawdę jest to robione tylko i wyłącznie w jednym celu, sprzedaż i zysk naszym kosztem. Nie patrząc tak naprawdę na to, czy powoduje to jakieś problemy dla naszego życia czy nie.
J: Co gorsza wszyscy tak żyją, więc nam się wydaję, że też powinniśmy w ten sposób postępować. Często kupujemy też rzeczy, ponieważ widzimy je u naszych znajomych i traktujemy je, jako nie wiem oznakę statusu, po prostu to, że ktoś może sobie na coś pozwolić i po prostu gonimy innych ludzi w takim właśnie zakupowym szaleństwie.
S: Ktoś kiedyś powiedział, że kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, po to żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy. I jeżeli zastanowimy się nad tym tak na spokojnie, to odkryjemy, że wielu z nas w ten sposób tak żyło lub nadal żyje i że tak naprawdę nawet z czysto logicznego punktu widzenia to nie ma żadnego sensu. A to, co Judyta powiedziała, że patrzymy na innych ludzi i wydaje nam się, że skoro wszyscy dookoła tak żyją, to my też tak powinniśmy, bo to jest jedyny właściwy sposób życia. To chciałem wam tylko powiedzieć, że nie. To nie jest jedyny sposób życia. My jako ludzie po to zostaliśmy obdarzeni wolną wolą żebyśmy mogli sami decydować o tym co jest najlepsze dla nas i wcale nie musimy słuchać wszystkich ludzi dookoła, którzy mówią, że trzeba mieć co roku nowy telewizor, nowy samochód, nowy zegarek, nowy komputer, nowy telefon i tak dalej i tak dalej . Wcale nie musimy.
J: Nie ma wielkiej księgi wszechświata, w której taka zasada została spisana.
S: To jest tak naprawdę tylko i wyłącznie wymysł marketingowców, którzy przez lata wpajali to w takiej czy innej formie do umysłów ludzi i po dekadach ludzie po prostu zaczęli w to wierzyć i powtarzać tak jak mantrę sami. Także używajmy naszej głowy do tego, aby krytycznie oceniać tego typu stwierdzenia.
J: Tę presję społeczną pogłębiają również media społecznościowe. Kiedyś mogliśmy  się porównać najwyżej z sąsiadem czy z kolegą z pracy. Dzisiaj mamy dostęp do milionów ludzi na całym świecie, a influencerzy codziennie pokazują kolejne haul-e zakupowe, kolejne podarunki od firm, kolejne siaty pełne rzeczy. Mówiąc nam, że jeżeli ich nie będziemy mieli nasze życie będzie mniej. Mniej bogate, mniej ekscytujące, mniej ciekawe.
S: My uważamy, że to nie rzeczy czy przedmioty definiują nas, jako ludzi, ani to, co posiadamy czy stan naszego konta. To, to, jakimi jesteśmy…
J: Chciałabym też zwrócić uwagę, że jeżeli weźmiemy pod wartość tych rzeczy, to my ją nadajemy. To my, jako ludzie ustalamy tę cenę. Ten sam zegarek może kosztować 10 złotych i może kosztować 10 milionów złotych, tylko, dlatego, że przykleimy na nią naklejkę z logo, ale wartość temu logo nadaliśmy my, jako ludzie. Więc warto to mieć po prostu na uwadze.
S: Nie dawno oglądałem program dokumentalny na temat luksusowych marek. Podsumowaniem tego dokumentu jest stwierdzenie, że produkty luksusowe są luksusowe tylko dla tego, ze są luksusowe. Po prostu ktoś kiedyś wymyślił sobie, że będzie sprzedawał torebki albo zegarki albo sukienki za pierdyliardy złotych monet i tym sposobem tylko najbogatsza garstka ludzi będzie mogła sobie na to pozwolić. Więc stworzył się rynek po prostu super ekskluzywnych, bardzo mało dostępnych produktów tylko dla garstki ludzi. Więc po prostu ludzie tylko po to, żeby łechtać swoje ego wydają masę pieniędzy na kawałek bawełny czy jedwabiu czy trochę elektroniki czy kawałek skóry, który jest uformowany w kształt torebki tylko po to, żeby mogli po prostu pokazać, że są tak zamożni, że stać ich na torebkę za 10, 20 czy 50 tysięcy dolarów, a tak naprawdę nie przynosi to żadnej wartości do tego, kim ci ludzie są, jakimi ludźmi oni są i tak dalej. Dlatego uważam, że porównywanie się z kimkolwiek innym na podstawie tego, w co jest ubrany czy jakim samochodem jeździ czy jaki telefon ma w kieszeni tak naprawdę nie ma najmniejszego sensu.
J: Jest też ogromna grupa ludzi, którzy kupują rzeczy na wszelki wypadek, tak zwane przyda się. Pomimo że nie odczuwają danej potrzeby w tym konkretnym momencie, myślą, że ona się może wydarzyć w ich życiu i często zdarza się tak, że nigdy się nie wydarza.
S: Ja rozumiem, że ktoś może mieć typ myślenia jeszcze z lat 80. Szczególnie ktoś, kto żył w tamtym okresie. Czyli w czasach, gdy na półkach był tylko ocet, jak dobrze poszło to jeszcze masło i tyle. W czasach, gdy żeby kupić meble to trzeba było stać dwa tygodnie w kolejce i co akurat wystawili to się brało. Rozumiem, że w tamtych czasach ludzie, jeżeli udało im się coś zdobyć, nawet, jeżeli tego nie potrzebowali to, to brali, bo wiedzieli, że mogą już nigdy nie mieć szansy na zakup danego przedmiotu. Ale dzisiaj żyjemy zupełnie w innych czasach. Dzisiaj mamy eBay-a, Amazona i wszelkie inne portale. Mamy wielkie super markety, w których po prostu półki aż się uginają. W zasadzie z każdej strony jesteśmy bombardowani promocjami, dealami, voucherami, zniżkami, rabatami i innymi. W zasadzie, jeżeli tylko posiadamy czas i pieniądze, żeby to iść i kupić to hulaj dusza, piekła nie ma.
J: Osoby, które myślą w ten sposób, że każda rzecz może im się przydać, zastawiają swoje domy właśnie takimi zupełnie bezużytecznymi bibelotami i w ten sposób stają się zakładnikami tych rzeczy, ponieważ musimy pamiętać o tym, że o każdą rzecz, którą przyniesiemy do domu musimy zadbać w taki czy inny sposób. Musimy znaleźć czas, żeby ją odkurzyć, przestawić, posprzątać, przechować. To wszystko, jeżeli to jest na małą skalę zajmuje nam chwilę, a jeżeli tych rzeczy mamy setki albo tysiące na utrzymanie porządku w takim domu musimy poświęcić dzień, dwa a może nawet więcej. Dlatego coraz częściej i coraz głośniej mówi się o tym, żeby przestać kupować. Ostatnim powodem, który zidentyfikowaliśmy podczas naszej rozmowy w przygotowaniach do tego odcinka jest to, że po prostu rzeczy są tanie. Kupujemy tak dużo rzeczy, ponieważ są tak tanie, że nie nadajemy im żadnej wartości, że jeżeli się zniszczą, zepsują, że jeśli nigdy ich nie użyjemy to nie będzie to dla nas żadna strata. W żaden sposób jej nie odczujemy.
S: To się oczywiście wiąże z kupowaniem przydasiów. Bo często właśnie jest to tak, że jest to jakiś tani przydaś, który pewnie nie użyjemy. Ja sobie zawsze zadaje takie pytanie, czy byłbym w stanie otworzyć kosz na śmieci i wyrzucić choćby nawet do niego banknot o nominale 10 złotych, po prostu? Niby to nie jest dużo, niby mnie nie zbawi, niby pewnie nie odczuje tego, że go mam czy nie mam w kontekście wszystkich pieniędzy, które posiadam. Ale jednak mimo wszystko czy bym zrobił coś takiego? U mnie zawsze odpowiedź jest nie. Przecież musieliśmy poświęcić nasz czas.
J: A w naszym przypadku bardzo łatwo wyliczyć ile kosztuje godzina naszego czasu i jak długo musimy pracować na te 10 złotych.
S: Tak. To też się wiąże po prostu z szacunkiem do pieniądza, ale przez to wiąże się z szacunkiem do samych siebie, bo przecież my wtedy tak naprawdę nie szanujemy, jeżeli zachowujemy się w pewien sposób, to nie szanujemy samych siebie, nie szanujemy czasu i wysiłku, który musieliśmy włożyć w to, żeby te pieniądze zarobić.
J: Dlatego coraz głośniej mówi się o tym, aby ograniczyć naszą konsumpcję, aby kupować mniej i coraz więcej osób zarówno w sieci  jak i w naszym życiu stara się znaleźć sposoby na to, aby żyć bardziej świadomie, kupować mniej i rezygnować z rzeczy, które nie są im niezbędne.

Od dzisiaj kupuję mniej!

J: Są trzy główne powody, myślę, że każdy ma swój, ale są trzy główne powody, dla których ludzie podejmują takie zmiany w swoim życiu. Pierwszy to jest oczywiście ograniczenie wydawania pieniędzy. Często ludzie w naszym wieku właśnie teraz biorą kredyt na mieszkanie, zakładają własną rodzinę. Może przychodzą na świat dzieci. To jest taki moment, kiedy wydatki mnożą się do potęgi. Kolejnym powodem na to, że zwracamy coraz większą uwagę na oszczędności i na ograniczanie wydatków jest po prostu coraz większa świadomość finansowa. Zaczynamy się coraz bardziej edukować w tym temacie i zdajemy sobie sprawę z tego, że być może nie chcemy pracować przez kolejnych 40 lat na etacie, że być może chcemy osiągnąć tą wolność finansową na własnych warunkach i bez ograniczenia niepotrzebnych wydatków ten cel, ta wolność finansowa będzie się od nas oddalać.
S: Tym bardziej, że w dzisiejszym świecie, gdzie mamy nieograniczony dostęp do internetu i możliwość czerpania praktycznie nieograniczonej wiedzy od siebie wzajemnie, jako ludzie, nie ma problemu z tym, żeby przeprowadzić ten proces samoedukacji w zakresie świadomości finansowej. Coraz więcej ludzi zdaje sobie z tego sprawę, że budżet odmowy to jest coś, czym trzeba zarządzać tak samo jak budżetem firmy i że jeżeli będzie się to robić z rozsądkiem to można na tym po prostu bardzo dużo zyskać i wygrać tak naprawdę wiele. Jeżeli będzie się nierozsądnym, lekkomyślnym to można naprawdę nieźle popłynąć i utonąć w długach.
J: Kolejnym powodem, dla którego decydujemy się ograniczać nasze wydatki jest przestrzeń i jest to, że coraz bardziej świadomie mówimy o minimalizmie, że też wiele osób w naszym wieku wyszło z domów, które były pełne rzeczy, w których te rzeczy nas przytłaczały, w których nie cierpieliśmy tego, że sobotnie sprzątanie trwało niekończące się godziny i musieliśmy pomagać zamiast grać z kolegami na podwórku.
S: Tak, bo trzeba było na przykład 20 tysięcy różnych wazoników i figurek każde z osobna wytrzeć z kurzu, co zajmowało długie godziny.
J: I zaczynamy budować nasze domy i chcemy to robić po swojemu. I robimy je nieco bardziej, powiedziałabym prosto, z nieco większym takim szacunkiem dla przestrzeni. Też nauka przemawia na naszą korzyść i wiemy o tym, że zagracone przestrzenie nie pomagają nam w odpoczynku, nie pomagają nam w skupieniu. Nie pomagają nam w tym, żeby nasze życie było lepsze. Wręcz przeciwnie sprawiają, że czasem czujemy się jak w klatce i przytłaczają nas. Trzeci bardzo istotny powód to jest ekologia. Nie musimy długo szukać, żeby zobaczyć jak duże zmiany klimatyczne nam towarzyszą w codziennym życiu i doskonale zdajemy sobie sprawę, że nadmierna produkcja i wyzyskiwanie ziemi, matki natury doprowadziły do tego, że w perspektywie kilkunastu albo kilkudziesięciu lat możemy odczuć realne zagrożenie dla nas, jako dla gatunku. Więc te trzy elementy: pieniądze, przestrzeń, ekologia, wszystkie bym postawiła na jednym miejscu. Są wszystkie równie ważne. Sprawiają i zachęcają nas do tego, żeby ograniczyć kupowanie. Oczywiście każdy ma swoje powody i też, jeżeli chcecie się z nami nimi podzielić dajcie znać w komentarzach na naszym Instagramie albo na naszej stronie internetowej.

Rzeczy, które kupujemy a nie musimy

S: A teraz chcielibyśmy się podzielić z Wami listą rzeczy, które kupujemy, a bardzo często nie potrzebujemy.
J: I tutaj przemyśleliśmy sobie kilka rzeczy, ale myślę, że każdy ma swoją listę i też chętnie usłyszymy o waszych rzeczach, na które zwracacie szczególną uwagę. U nas to są na przykład jednorazowe kreacje, takie, które zakładamy na jedno wyjście, na jedno wesele, na jeden bal karnawałowy i potem one wiszą i do niczego innego nie pasują i nie pasują do żadnej innej okazji i generalnie teraz ja przy wyborze sukienek stawiam na takie, których charakter mogę odmieniać za pomocą dodatków i takie, które mogę założyć zarówno do szpilek jak i do trampek i w zależności od akcesoriów, które z nimi noszę to będą wyglądać, to taki będą miały charakter. Jeżeli kupujecie garnitur to wybierzcie taki, który będzie pasował i na wesele, i do pracy, a jakiś taki, który założycie raz i też przy takich wyborach zwracajcie szczególnie uwagę, na jakość. Złą, jakość na garniturze widać z 10 kilometrów.
S: To prawda. Pozostając w temacie rzeczy jednorazowych bądź na jedną okazję muszę teraz wspomnieć o tych wszystkich przedmiotach, które trzymamy na specjalną okazję dla naszych gości. Takie jak na przykład zastawa na 30 osób, którą używamy  tylko i wyłącznie na wigilię. Jakby to jest coś, co potrafi gracić w naszych szafkach przez cały rok i mamy to tylko wyłącznie po to żeby raz na rok, na jedną kolację to wyciągnąć z szafki i użyć do jednego posiłku.
J: I OK. Jeżeli macie rodzinę, z którą spotykacie się co tydzień na obiedzie i używacie tej zastawy regularnie, spoko, ale jeżeli to jest właśnie jedna w roku kolacja wigilijna to hello? Można wypożyczyć, nie musimy tego kupować.
S: Tym bardziej, że takie fancy zestawy stołowe wcale też do tanich nie należą.
J: Całe naręcza rzeczy, które trzymamy właśnie na specjalne okazje dla gości. Jakieś pościele dla gości, ręczniki dla gości, ręczniki takie małe dla gości. Komplety sztućców dla gości, jakieś mini mydełka dla gości, wszystko to, co kupujemy do naszego domu, ale z myślą o kimś innym. OK. To jest bardzo miłe pod warunkiem, że jesteście pewni, że to zostanie wykorzystane i że to zostanie wykorzystane więcej niż raz. Jeżeli odwiedza was ciocia pierwszy raz w życiu i nigdy was więcej nie zobaczy to myślę, że ostatni rzecz, którą będzie pamiętać z tej wizyty to jest to, jakie ręczniki miała. Jedną z takich rzeczy, z którą właśnie się skutecznie rozprawiłam, ale które wielokrotnie zalegały w moich szafkach były wyszukane przyprawy, kupione do jednego przepisu, który chciałam przetestować i na który potem zupełnie nie miałam pomysłu, więc pewnego wspaniałego dnia wszystkie je wywaliłam. Wywaliłam tym samym sposobem pieniądze skutecznie ucząc się raz na zawsze, że łatwiej jest znaleźć w internecie zamiennik jakichś codziennych przypraw niż kupować kolejną wyszukaną. Też takimi rzeczami, z którymi miałam przez długi czas problem są wszelakiego rodzaju papiernicze rzeczy od planerów, notesów i kalendarzy przez tryliardy długopisików, karteczek, notesików, spinaczy i dalej. Uwielbiałam zbierać takie rzeczy, do tej pory uwielbiam je przeglądać i po prostu zawsze pragnę, ale dzisiaj już wiem, że jeden długopis i jeden kalendarz mi wystarcza, a co ciekawe teraz na przykład do robienia takich notatek używałam drugiej strony listów, które dostajemy albo kartek, które na przykład musiałam wydrukować do pracy, więc papierniczym rzeczom w nadmiarze mówimy nie. Kolejne rzeczy, które bardzo łatwo jest kupować do domu bez intencji, zupełnie impulsywnie są talerze, są kubki, są akcesoria do kuchni, to jest coś, co zawsze nam się wydaje, że nam się przyda i zawsze potrzebujemy i zawsze się użyje, ale prawda wygląda tak, że nawet, jeżeli w domu jest 10 osób to każdy ma swój ulubiony kubek i gdyby mógł to by pił tylko w tym jednym, więc możecie 100 innych, a będziecie używać 10. Nas jest dwoje, kubków mamy 8, ale tylko z tego względu, że ja miałam jazdę na jeden zestaw i go bardzo pragnęłam przez pół roku, nawet może dłużej i on nie był w sprzedaży, potem był, więc już naprawdę tak mi się strasznie podobał, że się zdecydowałam na jego zakup, ale też ze względu na to, że mamy gości i nie możemy żyć z 2 kubkami, ale mamy ich 8 i to jest moim zdaniem taka liczba zupełnie enough.
S: Dla nas i w naszych warunkach, w jakich my żyjemy.
J: Więc przemyślcie czy potrzebujecie, ile kubków, ile talerzy, ile sztućców potrzebujecie w domu i przestańcie kupować więcej
S: Ja jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, żeby te 4 osoby naraz obierały marchewkę 4 różnymi obieraczkami, ale widziałem za to 4 różne obieraczki w jednej szufladzie u ludzi także ta wizyta powiedziała, że czasami warto przemyśleć czy faktycznie ta rzecz jest nam potrzebna i faktycznie się przyda.
J: To, co też długimi miesiącami zalegało w mojej toaletce były zapasy kosmetyków albo takie kosmetyki, które mi się gdzieś spodobały, a potem się okazały zupełnie nie dla mojej skóry i chciałam je zużyć, ale jeżeli nie lubię balsamować ciała to używanie codziennie kremu, który muszę zużyć też się nie sprawdza, więc kupujmy tylko te kosmetyki, których skuteczność znamy. Nie kupujmy kosmetyków na zapas, a jeżeli coś się nie sprawdza w naszym przypadku to wiemy to po kilku pierwszych użyciach i możemy ten kosmetyk odsprzedać dalej.
S: Rzeczą, z której uważam, że również można spokojnie zrezygnować to prenumeraty wszelkiego rodzaju kolorowych magazynów. Po pierwsze jest to zbiór kolorowych reklam, za który płacimy gruby hajs to jeszcze nie ma w tych gazetach z reguły nic interesującego do przeczytani ani żadnych wartościowych treści za to jesteśmy wystawieni na pokusę oglądania nowych kolekcji zegarków, samochodów, ubrań i wszelakich nowych trendów, gadżetów, trendów i tak dalej i są to wszystko tak naprawdę tylko treści nastawione na to żeby wywołać u nas uczucie pożądania i tego, żebyśmy chcieli z tego czegoś, na co patrzyli akurat zapragnęli, poszli i kupili. Także można spokojnie się pozbyć takich magazynów i takich rozpraszaczy z naszego życia.
J: Kolejnymi rzeczami, które znosimy do naszych domów są suweniry i świadomie tu używam tej kalki językowej, bo chodzi mi o ten cały ten kram, który widzimy na kiermaszach, kiedy jesteśmy w jakichś turystycznych miejscowościach, te wszystkie magnesiki, te wszystkie breloczki, te wszystkie koszulki z napisem I love something, something, figurki, te wszystkie plasticzkowe zabaweczki, jakieś ciupaski, to wszystko są rzeczy, których kupujemy, ponieważ wydaje nam się, że w ten sposób zatrzymamy wspomnienia. Może obdarujemy tym kogoś, kto jest dla bliski natomiast z mojej perspektywy wygląda to tak, że najlepszymi suwenirami jest jedzenie, które możemy wypróbować najlepiej wspólnie, które nie zmusza nas do szukania miejsca w naszym domu dla danej rzeczy, a także wspólnie spędzony czas. Myślę, że każdy z naszych bliskich doceniłby jakiś pokaz zdjęć z naszej wycieczki, z opowiadaniem przygód, jakie przeżyliśmy bardziej niż jakąś chińskiej produkcji, fabryczną pierdółkę.
S: A jeśli jeszcze do tego dołączycie na przykład jakiś lokalny napitek w postaci wina, czy w postaci jakiegoś bimberku czy czegoś takiego to myślę, że to będzie taki super ukoronowanie i ucelebrowanie waszych wspaniałych wspomnień z podróży
J: I chciałabym tutaj tylko zwrócić uwagę, że jeżeli jesteście kolekcjonerami breloczków czy magnesików to OK, w porządku natomiast czy w ten sposób zatrzymujecie wspomnienia? Odpowiedźcie sobie na to pytanie sami. Następny punkt na naszej liście, którego ja jestem totalnie winna, to są bibeloty do wnętrza i ja uwielbiam świeczki, uwielbiam.
S: Lampeczki…
J: Lampeczki, tak…
S: Kocyczki, poduszeczki…
J: Tak, bardzo uwielbiam, bardzo, ale też staram się w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek i wybierać te akcesoria tak żebym mogła te akcesoria łączyć w różnych konfiguracjach i w ten sposób odmienić nasze wnętrze sezonów czy po prostu, kiedy potrzebujemy zmiany, a w przypadku takich rzeczy jak świeczki to aktualnie palę, bo mam za dużo, dopóki ich nie zużyję albo nie przetopię na inne to nie kupuję
S: Ja mam tak samo z narzędziami. Mógłbym mieć każdą wiertarkę, każdą szlifierkę, każdy kompresor i każdy klucz na świecie
J: Kompresor, ja marzę o kompresorze ☺
S: I tak naprawdę nie mam w mojej głowie żadnych limitów odnośnie tego ile byłbym w stanie wydać na to wszystko, bo przecież wiadomo, że wszystko jest w garażu potrzebne, ale postanowiłem, że też nie będę się w ten sposób absolutnie zachowywał i owszem mam na przykład wybrane pewne narzędzia, które bym chciał mieć, ale postanowiłem, że nie kupię ich dopóki nie zajdzie u mnie realna potrzeba ich użycia bądź posiadania. Czyli w momencie, jeżeli na przykład będę potrzebował piły do drewna to mam już jakąś tam wybraną sobie mniej więcej, ale nie mam zamiaru jej kupić dopóki nie…
J: Nie będę musiał czegoś przeciąć.
S: Dokładnie tak.
J: Drugą rzeczy w takich naszych, jak to powiedzieć, guilty pleasures zakupowych, którą robimy żeby się ograniczyć jest to, że zawsze budżetujemy te rzeczy i odkładamy na nie pieniądze, że nie kupujemy ich nigdy impulsywnie, że ja, kiedy chce iść kupić dekoracje to ja wiem miesiąc wcześniej, że będę kupować te dekoracje i sobie wpisuję tę kwotę do budżetu.
S: To też fajnie działa w ten sposób, że daje wam świadomość tego, że kupicie to, że się nagrodzicie w ten sposób, że poczujecie tą satysfakcję z tego, że kupiliście sobie tą fajną rzecz, której pragnęliście, bo nie ma też absolutnie nic w tym złego, w tym uczuciu, ale z drugiej strony nie jest to zakup impulsywny, nie wydaje pieniędzy, których nie macie, bo sobie zaplanujecie to, zabudżetujecie i co bardzo ważne, da też to wam całkiem sporo czasu na takie chłodne, racjonalne podejście do tego tematu i zastanowienie się, czy to na pewno to, czy to na pewno potrzebujecie, czy to jest to i może się okazać, w naszym przypadku czasami tak jest, że przychodzi do Zakupu tej rzeczy i my nagle z niej rezygnujemy, bo doszliśmy do wniosku mając czas na przemyślenie, że w sumie to damy radę bez i nie ma sensu lepiej te zabudżetowane pieniądze albo wydać na coś, co jest być może bardziej na daną chwilę potrzebne albo po prostu, jako ekstra oszczędności w tym miesiącu przelać na konto oszczędnościowe.
J: Kolejną rzeczą z listy rzeczy, które kupujemy a nie potrzebujemy jest najnowsze technologie czy wymiana telefonu, kiedy stary wciąż perfekcyjnie działa czy nowy komputer, czy nowy tablet tylko, dlatego, że pokazał się nowy model. Absolutnie moim zdaniem wydawanie pieniędzy w błoto. Jeżeli nie potrzebujecie funkcji tych nowych urządzeń.
S: To prawda, kiedyś, jeżeli przypomnicie sobie jeszcze 10 lat wstecz nowe telefony, czy nowe modele produktów wychodziły czasami nawet, co kilka ładnych lat, a dzisiaj tak naprawdę flagowe telefony różnych producentów tak naprawdę wychodzą, co rok
J: A czasami wychodzi kilka modeli w jednym czasie.
S: Tak i nie wyobrażam sobie żebym, co roku miał wydawać 5 tysięcy złotych na najnowszy telefon, z najnowszej kolekcji, bo nie widzę tak naprawdę żadnego benefitu w tym, że będę miał teraz telefon z 5, czy 7, czy 3 aparatami, bo OK on na pewno robi super, zarąbiste zdjęcia i 150 razy lepsze niż mój aktualny telefon, ale czy wydawanie takiej ilości pieniędzy tylko p oto żeby cyknąć parę lepszych fotek, sorry, ale w większości nie jesteśmy profesjonalnymi fotografami, którzy…
J: A nawet fotografowie…
S: Nawet fotografowie robią zdjęcia profesjonalnymi aparatami, a nie telefonami to absolutnie nie widzę żadnego uzasadnienia w tym żeby wydawać takie ilości pieniądze, co roku, tylko po to żeby mieć po prostu, co roku nową zabawkę
J: Następnie tania biżuteria, która się zepsuje jak dobrze pójdzie po pierwszym wyjściu, a jak źle pójdzie to jeszcze w drodze ze sklepu do domu i takie akcesoria komplementarne, czyli jak kupujecie garnitur to pani ekspedientka wciśnie wam jeszcze poszetkę i pasek, jak kupujecie nową sukienkę to wiadomo buty są potrzebne, czyli takie rzeczy, o których nie myśleliście, których na pewno wiecie, a kupujecie tylko komplementarnie do jakiegoś innego zakupu, którego musieliście dokonać. I mamy jeszcze jedną kategorię. Rzeczy dla dzieci i tutaj w zależności od wieku dziecka. Pierwsza rzecz to jest wyprawka dla takiego zupełnie malucha, który przychodzi na świat i młodzi rodzice są naprawdę bardzo podatną grupą targetową, ponieważ sami się tego macierzyństwa i tacierzyństa dopiero uczą, sami nie wiedzą, co będzie im potrzebne, a wszystkie firmy i wszyscy influencerzy po prostu im wciskają tryliardy produktów za…
S: Pierdyliardy złotych monet!
J: i wszystko jest takie niezbędne, po czym kiedy przychodzi dziecko na świat to okazuje się, że jednak połowa z tych rzeczy została nieużyta, a 1/3 z tych użytych to dziecko nie polubiło na przykład albo się źle czuło z nimi i musieliśmy je wymienić, więc w tym zakresie zalecamy wam korzystanie z mądrych porad najlepiej ludzi z waszego otoczenia, którzy przez to przeszli i kupowanie minimum i dokupywanie na bieżąco rzeczy, które się okazują potrzebne, bo ponieważ przypominamy, żyjemy we wspaniałym, współczesnym świecie, że…z dostawami następnego dnia, więc serio dacie radę i druga rzecz, jeżeli dzieci są starsze to kupowanie im takich drobiażdżków, które nie kosztują dużo, ale to dziecko ich ma i to są jakieś tam plastikowe lale, tanie jakieś kolejne książeczki z naklejkami, z bajkami to wszystko nie jest potrzebne, to wszystko zalega. Fajnie, jeżeli rodzice na przykład mówią, co jest dziecku potrzebne, jeżeli idziecie w odwiedziny i może na przykład, jeżeli jesteście w takiej bliskiej rodzinie to fajnym pomysłem byłoby założenie dla takiego dziecka konta oszczędnościowego i po prostu za każdym razem ciocia, wujek, mama, tata, i czy przy większej takiej uroczystości jak urodziny to, jeżeli nie ma konkretnego pomysłu na prezent to żeby po prostu pieniądze wpłacać tam i odkładać na przyszłość tego dziecka. Myślę, że po latach bardziej to doceni niż jakieś właśnie kolejne puzzle.
S: Pamiętajcie też o tym, że sklepy są też tak projektowane, aby marketing trafiał do dzieci, więc jeżeli zabieracie na przykład swoje dzieci na zakupy to zwróćcie uwagę na to, że są pewne miejsca, gdzie są ustawione rzeczy, na niższych półkach, które są typowo skierowane właśnie do dzieci. Wy, jako dorośli, osoby powiedzmy wysokie tego z reguły nie zauważą, ale małe dzieci, które jeżdżą w wózkach albo gdzieś tam sobie biegają to będzie na ich linii wzroku i oni zobaczą tą nową wyklejankę, albo nową zabawkę i tak dalej, więc…
J: Ja mogę powiedzieć przykład, że byłam z siostrzenicą Sebastiana i jej mamą w Castoramie i jakby wydaje ci się, że w Castoramie naprawdę nie ma rzeczy, które dziecko mało mogłoby zapragnąć, natomiast przekonałam się, że zupełnie na linii wzroku tego dziecka, które siedzi w tym takim kolorowym, jeżdżącym samochodziku są naklejki z Elsą na ścianę, są plakaty z jakimiś bajkowymi postaciami, to było dla mnie takie szokujące i odkrywcze, że Castorama, a wyobraźcie sobie, że idziecie do zwykłego supermarketu.
S: Oczywiście jeśli jesteście świadomi tego typu rzeczy to możecie podjąć świadomy wybór i tego Wam życzę z całego serca. A jeżeli nie chcecie poświęcać swojego czasu na chodzenie po sklepach i robienie zakupów to zapraszamy Was do zapoznania się z naszymi poprzednimi odcinkami lub odwiedzenia naszych mediów społecznościowych. Możecie nas znaleźć na Facebooku i Instagramie.
J: Możecie też zostawić opinię o naszym podcaście w Waszych ulubionych aplikacjach do podcastów. Dobrego piąteczku!
S: Dziękujemy, że byliście z nami. Do usłyszenia, cześć!

Muzyka: Young Love by LiQWYD @liqwyd. Music provided by Free Music for Vlogs youtu.be/ARA4MTqBz44

Sorry, the comment form is closed at this time.

Wybierz walutę
GBP Funt szterling